Mamy już za sobą rok 2011. Bez wątpienia było to ciekawe 12 miesięcy, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę nasze polskie prawo, na każdym kroku domagające się w ogóle likwidacji słowa „hazard”. Dziwne, że władzom nie przyszło nawet do głowy, aby iść w ślady Danii, która w grudniu wcieliła w życie nowe rozporządzenie, zakładające opodatkowanie internetowych bukmacherów. Wyjdzie im to pewnie na dobre, wstępne szacunki analityków zakładają, że w skali rocznej do budżetu państwa wpłynie 3,4 mld euro. A przy założeniu, że naszych, polskich graczy, jest kilkukrotnie (lub jeszcze więcej) więcej, wyobraźcie sobie sami, jaką krzywdę robi się już nie graczom, ale społeczeństwu.
W 2011 roku mieliśmy do czynienia szczególnie z kilkoma różnymi wydarzeniemi. Wielu graczy pamiętać będzie zwłaszcza wycofanie się z Polskiego rynku takich firm jak Cashpoint, Betway czy Intewetten. Ladbrokes natomiast, jeden z europejskich potentatów (aktualnie 10 miejsce w eGaming Review) widząc całe zamieszanie jeszcze przed końcem wakacji zamknął „bramy dla Polaków”. W pewnym momencie wydawało się, że wywoła to prawdziwy sznurek zdarzeń podobnego rodzaju. Tak się jednak nie stało.
Firmy, które miały najmocniejszą pozycję na rynku zadecydowały, że dalej będą walczyć o swoje prawa, wkrótce zresztą po wspomnianych wydarzeniach, grupa znanych marek złożyła doniesienie do komisji Unii Europejskiej dotyczące naruszenia prawa do działania na rynku. W tym samym czasie swoje promocje z internetu (łącznie z kanałem Facebook – 20 tys fanów) usunęło niemal całkowicie PokerStars, co wywołało nie małą konsternację wśród graczy.
Zaraz jednak po wystosowaniu oficjalnych skarg i próśb o weryfikacje polskiej ustawy hazardowej, nowelizowanej w czerwcu, rozpoczęto kolejne kampanie promocyjne, otwierano nowe promocje i eventy. Oświadczenia pokerroomów były jednoznaczne [idąc za materiałami PokerStrategy.com]: – jutro działamy normalnie, nie mamy żadnych ograniczeń dla polskich graczy. I rzeczywiście, nie liczac wspomnianych wydarzeń, działo się dobrze. Można było zresztą zaobserwować bardzo znaczący rozwój niektórych bukmacherów, ich kooperacja z graczami i otoczeniem była wzorowa.
Świetnym przykładem walki z polskim prawem zresztą jest Betsson. Bukmacher operujący na polskim rynku od 2006 roku nie tylko się nie wystraszył, ale jeszcze zwiększył liczbę promocji. Nic więc dziwnego, że zaliczył tym samym największy wzrost w popularnym eGaming Review i obecnie „okupuje” piątą lokatę. Przez pięć kolejnych miesięcy (od początku lipca) uruchomiono tam największą ilość promocji. Betsson zresztą w tym czasie pobił rekord Guinessa, ich gracz wygrał ponad 11 milionów euro w jackpocie Mega Fortune.
Zamykając rok 2011 w eGaming Review, sytuacja na świecie wygląda tak (zestawienie firm związanych z bukmacherką):
1. Bet365
2. William Hill
3. Paddy Poker (brak polskiej wersji)
4. bwin.party
5. Betsson
6. Sportingbet
7. Betfair
8. Pari-Mutuel Urbain (brak polskiej wersji)
9. PAF (brak polskiej wersji)
10. Ladbrokes (niedostępny dla polaków).
A co czeka nas w roku 2012? Przede wszystkim dalsza walka z bublem prawnym, który powstał. Już pod koniec grudnia odpowiedziano na skargi wspomniane przeze mnie powyżej. Komisja zajmująca się sprawą ustawy hazardowej w naszym kraju wydała odpowiednie polecenia mówiące o nieścisłościach wynikających z powstałego aktu. Aktualnie w ciągu trzech miesięcy poznamy dalsze decyzje, najpewniej jasno zawiadamiające o wycofaniu się z obecnej ustawy pod groźbą odpowiednich sankcji wysuwanych przez Unię Europejską. Może jesteśmy więc świadkami zakończenia tej sprawy i powrotu do normy.
Ewentualna likwidacja ustawy będzie oczywiście oznaczać, iż wrócimy do sytuacji przez nowelizacją, nie jest to jednak równoznaczne z końcem walki naszego rządu z graczami. Może jednak być tak, że w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy, i śladem wielu europejskich narodów, hazard zostanie opodatkowany, a my normalnie wrócimy do legalnej i sprawiającej tyle przyjemności rozrywki…
Hazard może uzależniać. Graj odpowiedzialnie.